Sztab Trzaskowskiego chce powtórzenia wyborów. Tomczyk jeszcze niedawno mówił co innego

Dodano:
Rafał Trzaskowski Źródło: X / @trzaskowski2020
Mimo zapowiedzi, że sztab Rafała Trzaskowskiego nie będzie dążył do powtórzenia wyborów prezydenckich, taki wniosek wpłynął do Sądu Najwyższego. Szczegóły dokumentu opisał Onet, a w piśmie znalazły się m.in. zarzuty pod adresem TVP czy agitacji, jakiej miał dopuszczać się Mateusz Morawiecki.

„Mając na uwadze, rozmiar i ilość naruszeń, które wystąpiły na nieznaną dotąd skalę i tym samym niewątpliwie miały istotne znaczenie i wpływ na wynik wyborów, szczególnie biorąc pod uwagę niewielką różnicę uzyskanych przez kandydatów głosów, wnoszę o podjęcie przez Sąd Najwyższy uchwały stwierdzającej nieważność dokonanego 12 lipca 2020 roku Prezydenta Rzeczypospolitej” – czytamy w proteście sztabu Rafała Trzaskowskiego cytowanego przez Onet. Co ciekawe, to nijak ma się do zapowiedzi Cezarego Tomczyka, który dwa dni po drugiej turze głosowania powiedział w rozmowie z tym samym portalem, że otoczenie prezydenta Warszawy nie podważa wyników wyborów. – Nigdy nie powie tego Rafał Trzaskowski, nigdy nie powiem tego ja – mówił poseł.

Co znalazło się w proteście sztabu Trzaskowskiego?

Protest ma kilkanaście stron, na których sztab zawarł kilka głównych argumentów. Otoczenie byłego kandydata kwestionuje sam termin pierwszej tury, który zdaniem komitetu polityka nie miał „podstawy prawnej”, ponieważ nie był konstytucyjny. Przypomnijmy, początkowo głosowanie miało odbyć się 10 maja, ale po licznych protestach opozycji oraz aktywnych działaniach Jarosława Gowina zostało przesunięte o niemal dwa miesiące. W dokumencie wspomniano także o , która miała prowadzić „jawną agitację nawołującą do głosowania na Andrzeja Dudę” oraz „dyskredytować kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, przedstawiać nieprawdziwych informacji na temat kandydata (…) co biorąc pod uwagę szeroki zasięg mediów publicznych miało istotny wpływ na wynik wyborów”.

Sztab prezydenta Warszawy wspomniał również o objeździe po Polsce, który w ramach Funduszu Inwestycji Lokalnych wręczał samorządowcom „czeki na pieniądze”. „Przekazywaniu tych czeków do rąk władz samorządu, towarzyszyła nachalna promocja kandydata Andrzeja Dudy. Premier wręcz sugerował, że »czeki« są zasługą Andrzeja Dudy” – przekazano w treści protestu wyborczego. W dokumencie podkreślono także same przygotowania do wyborów, podczas których zdaniem otoczenia Trzaskowskiego wystąpiły liczne nieprawidłowości. Wymieniono m.in. kłopoty Polaków głosujących za granicą czy brak doręczenia pakietów wyborczych osobom chcących głosować korespondencyjnie.

Konferencja sztabu

– W naszym proteście zawarte są zarówno zarzuty dotyczące naruszenia konstytucji, czyli terminu zarządzania wyborów, o czym wielokrotnie mówili wybitni konstytucjonaliści. Mamy także zarzut, w naszej ocenie potężny, dotyczący działalności TVP i wspomagania przez nią jednego tylko z kandydatów, i dyskredytowania tylko kandydata Rafała Trzaskowskiego – mówił podczas konferencji prasowej zorganizowanej 16 lipca Grzegorz Wójtowicz, pełnomocnik wyborczy komitetu Rafała Trzaskowskiego. Cytowany przez polsatnews.pl Wójtowicz zaznaczył, że do protestu wyborczego dołączono dwa tysiące indywidualnych zawiadomień o nieprawidłowościach.

Barbara Nowacka podkreśliła z kolei, że wybory prezydenckie „nie były uczciwe”. – Kandydaci nie byli traktowani po równo – dodała. Posłanka zaznaczyła, że Mateusz Morawiecki odbył dwieście spotkań wyborczych, w trakcie których agitował na rzecz , a telewizja publiczna „urządzała seanse nienawiści w stosunku do jednego kandydata, a drugiego prezentowała jako najlepszego człowieka świata”. Nowacka wskazała również na problemy Polaków głosujących za granicą, obwiniając za to MSZ. – Czy Andrzej Duda mógł wygrać wybory w sposób uczciwy? Pojawiają się ważne pytania i oczekujemy, że Sad Najwyższy wyda w tej sprawie wiążący wyrok – dodała.

Źródło: Onet.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...